15 czerwca 2016 roku Łowcy Przygód opublikowali film “Łażany: park niechcianych zabytków”, opowiadając o ruinach otoczonego fosą pałacu, skrytej w zieleni klasycystycznej pergoli, starej kuźni czy… niezwykłym, zapomnianym dziś zabytku techniki, który ucieszyłby niejedno muzeum.
Pod filmem pojawił się wzruszający komentarz:
Ja gdybym mógł, to bym wyremontował te wszystkie lub niektóre zabytki, no ale jestem zwykłym 12-letnim chłopcem…
Na łamach youtube film obejrzało trzy tysiące osób, na wp.tv – 63 tysiące. To liczby, które dla przeciętnego reklamodawcy nie mają żadnego znaczenia. Dlatego Łowców nie zdecydowała się wesprzeć nigdy żadna firma audio/wideo mimo próśb o symboliczną pomoc w zakresie użyczenia sprzętu. Nigdy nie pojawił się najmniejszy nawet sponsor czy mecenas. Na prośbę o współpracę i pomoc pozafinansową nie odpowiedział do dziś żaden urząd…
Dla Łowców nie liczą się jednak zasięgi, lecz konkretny efekt.
Film obejrzał prywatny dolnośląski przedsiębiorca, który postanowił obiekt uratować. W liście do Łowców napisał:
Witam, piszę do was ponieważ jeden z waszych filmów spowodował zmianę właściciela. Więc film o Łażanach można nazywać teraz park chcianych zabytków. Pozdrawiam i oby więcej waszych materiałów miało wpływ na stan obiektów. (…) Dzięki wam właściciel uratował dystrybutor z starego CPN teraz wygląda jak nowy, i zdobi inny folwark. Poza tym działka kryła jeszcze jedną tajemniczą budowlę, po której zostały piwnice o powierzchni większej jak sam pałac.
Łowcy Przygód odkrywają historyczne tajemnice i ratują zabytki przed zapomnieniem. Trzy lata temu przeprowadzili udaną batalię o ratunek dla XVIII-wiecznego kościoła wzniesionego na gruzach piastowskiego zamku. Wielokrotnie interweniowali w sprawie niszczonych zabytków. A dziś do listy dopisują zespół pałacowo-parkowy w Łażanach.
Czołowi polscy youtuberzy skupiają wokół siebie milionowe widownie złożone głównie z osób nieletnich, niedecyzyjnych i niedysponujących własnymi finansami.
Łowcy Przygód na łamach youtube mają tylko 11 tysięcy subskrybentów, a na wp.tv zaledwie dziesiątki, czasem setki tysięcy widzów. To znacznie mniej niż czołowi polscy youtuberzy. Głównym odbiorcą Łowców jest jednak widz dorosły i świadomy, w przedziale wiekowym 25-44. To widz, którego zdanie i decyzja mogą mieć znaczenie.
Jeden z zarządców zabytkowego obiektu napisał:
Kochani, zaprosiłem najpierw was. Przyjechaliście we dwójkę, w półtora dnia nakręciliście materiał, który nie tylko mogłem oglądać na łamach onetu i wp.pl, ale i pozwoliliście mi bezpłatnie używać go w celach promocyjnych. Gdybym musiał za to zapłacić, kosztowałoby mnie to około 20 tysięcy złotych. Tymczasem tydzień po was przyjechała słynna telewizja satelitarna X. 15 osób ekipy, koszta, zadyma, a efekt końcowy różnił się tylko tym, że oni mieli drona i kran kamerowy. Mało tego, telewizja dostępna jest tylko w pakiecie płatnym i nikt nie może materiału obejrzeć, bo nie ma go w sieci i nie jest na antenie powtarzany. A zatem was w sumie obejrzało więcej osób, bo nie tylko nie kazaliście sobie płacić wszystkim z góry, ale i płacić w ogóle.
Łowcy Przygód na swoim cyklu nie zarabiają. Przeciwnie, inwestują własne comiesięczne pobory, by móc działać pro publico bono. Bo nie tylko wierzą, ale i wiedzą, że ich działalność ma znaczenie, a interwencje mogą odmieniać rzeczywistość.
Chcesz pomóc? Jak możesz pomóc? Łowcy Przygód założyli konto na łamach serwisu Patronite, za pośrednictwem którego pozyskują wsparcie niezbędne do realizacji ich misyjnej działalności. Możesz wesprzeć projekt symbolicznym datkiem lub, jeśli nie masz takiej możliwości, udostępnić niniejszy tekst swoim znajomym, którzy być może będą zainteresowani wsparciem produkcji. Czasem 10 złotych to więcej niż milion! Około 25 złotych kosztował Łowców dojazd do Łażan. Blisko milion złotych władze województwa dolnośląskiego przeznaczyły na dofinansowanie serialu TVP, który miał promować regionalną historię i zabytki, a który okazał się klapą…
Chcesz wiedzieć więcej? Przeczytaj szczery, bezkompromisowy wywiad na łamach IgiMag: “Łowcy Przygód” – poszukiwacze miejsc, o których zapominają przewodniki, a także artykuł Marcina M. Drewsa pt. Jak skutecznie promować region w nowych mediach?
Zdjęcie nagłówkowe: Marcin na żywo z zamku Książ w TVP3. Fot. Joanna Dura.